Z Akademii Medycznej do marketingu B2B
Gdy opowiadam o swoim wykształceniu i wykonywanej pracy, zazwyczaj pierwszym wrażeniem jest zdziwienie. Co osoba po ukończeniu Wydziału Nauk o Zdrowiu na uniwersytecie medycznym „robi” w marketingu? Więcej w tym logiki niż można przypuszczać.
Studiowałam na kierunku Zdrowie Publiczne na Poznańskim Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego. Specjalnością na licencjacie była „Komunikacja społeczna”, ale bardziej adekwatną nazwą byłaby „promocja zdrowia w mediach”. Już bliżej marketingu? 😊 Dyplom magistra broniłam u profesora Henryka Mruka z Poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego w obszarze kształtowania wizerunku w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej, czyli upraszczając w placówkach prywatnych, jak na przykład Medicover. I tu już jest marketing w służbie zdrowia w pełni.
Kończąc tak niestandardowe studia jako absolwenci zdawaliśmy sobie sprawę, że trudno będzie znaleźć pracę w zawodzie. Ale ja się uparłam. Kilka dni po obronie zaczęłam wysyłać dokumenty aplikacyjne do wszystkich większych niepublicznych placówek służby zdrowia w Poznaniu. Tak trafiłam do NZOZ Centrum Genetyki Medycznej „Genesis”. Potem poszło z przysłowiowej górki. Zaczęłam na stanowisku asystentki ds. marketingu i PR i krok po kroku uczyłam się pisania tekstów do prasy branżowej, organizacji stoiska, tworzenia wraz z agencją logotypu i strony www, współpracy z wydawnictwami, drukarniami itd. Pomogło też doświadczenie zdobyte jako dziennikarz współpracownik w „Gazecie Poznańskiej”, a następnie „Menadżerze Apteki”.
Potem przyszedł czas na kolejne wyzwanie, ponieważ trafiłam do NewLab Systems, poznańskiego start-upu z branży diagnostyki molekularnej. Dołączyłam do niewielkiego zespołu zapaleńców w momencie, gdy z całej firmy istniał plan w głowie szefa oraz segregator z aktem założycielskim. Nawet na NIP jeszcze czekaliśmy. Uczyłam się tam z jednej strony narzędzi marketingowych z obszaru B2B, uczestniczyłam w spotkaniach handlowych z lekarzami, ale także odpowiadałam za kwestie administracyjne zgodnie z normami ISO, czy odprawy celne. Musiałam się także zapoznać z przepisami prawa dotyczącymi wyrobów medycznych oraz ich zgłaszania w Urzędzie Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Współpracowaliśmy z producentami z wielu krajów: Korei Południowej, Włoch, Estonii, Stanów Zjednoczonych. Podsumowując, praca w start-upie to była wspaniała przygoda, pełna rozmaitych zadań, wyzwań i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Jeden z tych zwrotów przyniósł mi konieczność zmiany miejsca pracy. Dalpo było krótkim przystankiem, który zaprowadził mnie do Amici. Tak trafiłam na ponad 6 lat do biura na Stadionie Miejskim w Poznaniu, skąd odbyłam wiele międzynarodowych podróży, najpierw jako specjalista, a potem Manager ds. Marketingu na rynki eksportowe. Na początku zajmowałam się wsparciem mniejszych rynków. Odpowiadałam za dostarczenie im narzędzi komunikacji B2C w ich lokalnych językach: strona www, podstawowe social media, materiały POS, broszury i ulotki dla klientów zwłaszcza w kontekście akcji promocyjnych. Ważnym elementem była także współpraca z lokalnymi dystrybutorami, a więc marketing B2B: katalogi produktowe, kontent do e-commerce, itp. Jednak największe projekty pojawiły się później. Jako Manager ds. Marketingu w centrali dostałam zadania usprawnienia współpracy z ludźmi z marketingu ze wszystkich lokalnych spółek. Odpowiadałam z zmianę strategii marki Hansa na rynki wschodnie, głównie Rosję. Wzięłam udział z przygotowaniu nowej strategii marki Fagor na rynek hiszpański. Dla mnie to była kwintesencja kreatywności marketingowej, którą lubię najbardziej.
Praca w HOMAG to już typowe działania B2B z ewentualnymi elementami B2C, jak komunikacja w social mediach. Współpraca z międzynarodowym zespołem w dużej, globalnej firmie i marką o pozycji lidera w branży daje dużo możliwości rozwoju oraz nauki, także nowoczesnych narzędzi. Jako team leader ponad 10 osobowego działu ćwiczę się w pełnej wyzwań sztuce zarządzania ludźmi.